Ekonomia Uniwersytet Opolski

Ania Jezusek

Witam wszystkich. Nie udało nam się wszystkim spokojnie porozmawiać o tym czy chcemy coś kupić naszemu Panu profesorowi czy wszyscy z nim pójdziemy na jakąś kolację. Bo wydaje mi się, że są tylko te 2 wyjścia. Chciałabym żeby cała nasza 10 wypowiedziała swoje zdanie na ten temat na forum bo już nie będzie okazji się spotkać.
Ja osobiście na początku nie byłam za pójściem na tą kolację ale po przemyśleniu wszystkich za i przeciw nie był by to taki zły pomysł. Możemy pójść z panem profesorem na godzinkę na obiad i potem każdy może pójść swoja drogą przynajmniej będzie ostatnia okazja pogadać razem. Kwotowo pewnie wyjdzie to tyle samo co jakbyśmy mu coś kupili a problem by się pojawiła gdyby nie chciał pan profesor tego prezentu od nas przyjąć albo by przyjął i potem powiedział czy idziemy na to piwko o którym on już dawno wspomina i wtedy będziemy podwójnie wyskakiwać z pieniędzy.
Co o tym myślicie proszę napiszcie!!!!!!!!!!

anja

Mi też się nie uśmiecha iść z Antoniszem (a zasadniczo to z Jakubczykiem też pewnie) na kolację ale tak jak Ania napisała jest całkiem możliwe iż Emil sam się upomni o kolację, bo to przecież tradycja i skoro jest co roku to dlaczego tym razem by nie miałoby jej być. Wtedy to dopiero będziemy mieli problem żeby się na szybko zorganizować.
Oczywiście jak już się znajdziemy na kolacji liczę - myślę, że razem z pozostałymi dziewczynami z grupy - na wsparcie chłopaków w wiadomej kwestii... Wink

bogusia

mi sie też nie uśmiecha taka kolacyjka, a jeżeli większość stwierdzi że chce kolacje to oczywiście sie dopasuje, jednak w tej sytuacji również licze na naszych chłopaków i wolałabym po pół godzinie sie "zmyć" z takiej pogadanki z Emilem, generalnie wolałabym prezent i z głowy...tylko czy na pewno uda sie wymigać prezentem???

Gość

Ja myślą że kolacja będzie lepszym rozwiązanie (choć nie jest to szczyt moich marzeń), bo faktycznie może być tak, że kupimy prezent, a pan Profesor i tak się upomni o obiecaną kolację i będziemy dwa razy wydawać kasę. Myślę, ze jak pójdziemy w grupie to nie będzie żle. Sad

Aga

Kamila · Gość

Ja też myślę, że ta kolacja to "mniejsze zło". W takim razie prezentu nie kupujemy? A co z kwiatkami? I czy będziemy kupować jakieś ciasto do kawy na obronę?

Ania Jezusek

No to na razie wypowiedziała się połowa osób (5) czekamy jeszcze na resztę żeby było demokratycznie. A co do Kwiatów, Ciastek i Kawy czy Herbaty to wydaje mi się, że to i tak należało by załatwić. Chociażby po to, żeby polepszyć komisji humorki podczas naszej obrony:)

Edith

Ja nie mam nic przeciwko kolacji, bo to tylko taka formalność (posiedzieć, pogadać, pouśmiechać się i podziękować Emilowi), a skoro on sam zaproponował to chyba nie będzie tak źle......kwiaty, kawa i ciasteczka to i tak chyba obowiązkowe menu na obronie Very Happy

Krzysiek

Chyba nie będzie tak źle i przejdziemy przez tę kolację. Jestem za.

Karolina

skoro przemęczyliśmy się z Emilem te pare lat to wytrzymamy jeszcze te godzinke czy dwie Wink

jestem za

J. · Gość

Szczerze mówiąc nie mam ochoty na jakiekolwiek spotkanie z naszym promotorem z "wiadomej" przyczyny, ale kolacja to chyba rzeczywiście najlepsze wyjście, także się dostosuję do grupy.

camilo

Witam wszystkich serdecznie!!! Uważam, że kolacją w dobrym stylu ukoronujemy swój 5-cio letni staż na uczelni, dlatego opowiadam się za tą formą podziękowania promotorowi za "mobilizowanie" nas do nieustannej, ciężkiej pracy.

P.S. Oczywiście piękna część naszej grupy będzie mogła liczyć na pomoc od Krzyśka i ode mnie w sprawie ww. przez anja (dnia 08 maj 2010, godz. 22:09). Pozdrawiam!